Niedzielna tragedia na morzu: Śmierć marynarza na masowcu Tczew Polskiej Żeglugi Morskiej
Zdarzenie to miało miejsce 20 października tego roku, a informacja o tym fakcie została ujawniona 23 października.
Statek, na którym doszło do tragicznego incydentu, to masowiec typu Handysize. Został on zaprojektowany przez biuro Deltamarin i zbudowany w 2017 roku w chińskiej stoczni Yangfan w Zhoushan. Jego wymiary to: długość całkowita 179,99 metra, szerokość 30 metrów, nośność wynosząca 38,5 tysiąca ton, tonaż brutto 23,4 tysiąca ton oraz zanurzenie równające się 10,50 metra.
Krzysztof Gogol, odpowiedzialny za kontakty z mediami w Polskiej Żegludze Morskiej, przekazał do informacji gazety szczegóły dramatycznych wydarzeń. Podczas gdy statek był zakotwiczony na rzece Missisipi w Stanach Zjednoczonych, gdzie przeprowadzano operację przeładowania zboża, jeden z marynarzy nagle poczuł się źle. Zasłabł i doszło do zatrzymania jego oddechu. Wobec takiej sytuacji kapitan niezwłocznie wezwał pomoc medyczną.
Zgodnie z relacją rzecznika PŻM, ratownicy, którzy przybyli na miejsce motorówką, mimo podejmowanej reanimacji oraz użycia defibrylatora, stwierdzili śmierć marynarza. Mężczyzna miał 62 lata.
Amerykański koroner zabrał ciało zmarłego w celu przeprowadzenia sekcji zwłok w najbliższym możliwym terminie. To właśnie sekcja ma pomóc ustalić dokładne przyczyny śmierci marynarza. Kapitan statku powiadomił o tragicznym wydarzeniu firmę pogrzebową, która zajmuje się organizacją transportu zwłok oraz dział kadrowy, którego zadaniem jest poinformowanie rodziny zmarłego. Informacja o zdarzeniu dotarła również do polskiej prokuratury.